Znajdujemy w używkach sposób na radzenie sobie z bólem, cierpieniem, emocjami, stresem codziennego funkcjonowania, frustracjami. Chorujemy jednostkowo, zdrowiejemy społecznie.
Jestem po weekendowych, bardzo wyczekiwanych przeze mnie zajęciach w temacie uzależnień, współuzależnienia i DDA w Studium Psychoterapii SPCh. Jakie są moje wnioski?
- Wychodzenie z nałogu wymaga niebagatelnej siły, odwagi, prawdy, niezliczonej ilości czasu, sprzyjających okoliczności, odpowiednich osób w otoczeniu, abstynencji, grup wsparcia, psychoterapii i czasem cudu.
- Uzależniamy się sami, w pojedynkę, jednostkowo, w domowym zaciszu, w samotności, ale żeby z tego wyjść, potrzebujemy ludzi, systemu wsparcia, specjalistów, drugiego człowieka, wyjścia z ukrycia i powiedzenia na głos „Jestem uzależniony”. Chorujemy jednostkowo, zdrowiejemy społecznie.
- Alkoholizm to choroba zaprzeczania, unikania, kombinowania, oszukiwania, uciekania, tchórzostwa, braku wsparcia, dumy, tajemnicy, wstydu, pogardy, samotności, pustki, niedotrzymanych obietnic, iluzji.
- Jest bardzo egoistyczna, ponieważ alkoholik, poprzez alkohol, koncentruje się wyłącznie na sobie. Wirtuozeria okłamywania siebie i najbliższych. Oddanie kontroli nad sobą i swoim życiem alkoholowi. Znieczulenie życia.
- To choroba emocji. Alternatywa na radzenie sobie z nimi. Regulator uczuć i nastroju. Uzależnienie osiąga władzę nad nami w całości – nad sferą fizyczną, psychiczną, społeczną i duchową.
- Alkoholizm to choroba, która zatacza szerokie kręgi, wykraczające poza samą osobę pijącą. Ruchome piaski, które wciągają wszystkich domowników. Alkoholizm powoduje, że pije cała rodzina. Alkoholik pije na konto rodziny.
- Generuje 3 oddzielne byty – osobę uzależnioną (siebie), osobę współuzależnioną (partner) i Dorosłe Dziecko Alkoholika (dziecko, dzieci). Każde z nich wymaga psychoterapii.
- Partner osoby uzależnionej, często nie wie, że jest osobą współuzależnioną. Trudno jest uchwycić moment, w którym alkohol pity przez partnera przesłania mu oczy, zasłania mu siebie i jego dzieci przed nim samym. Zostaje w nim utopiony. Ilość stresu jakiego doświadcza jest ponad jego, bo ponad ludzką miarę. Stres nabiera charakteru chronicznego.
- Osoba współuzależniona zmaga się z nadmierną kontrolą wszystkich i wszystkiego, nadmierną odpowiedzialnością, brakiem zaufania, utratą poczucia siebie (własnego JA), nadmierną powagą życiową, licznymi dolegliwościami fizycznymi, zamknięciem się na duchowość, izolacją.
- W tym układzie pijący – współuzależniony są jeszcze dzieci. One dryfują wokół rodziny. Zostają niejako wyrzucone poza system, są poza uwagą emocjonalną rodziny. Nie dostają tego co powinny otrzymywać od rodziców jako dzieci, ale muszą spełniać jego potrzeby jak dorośli. Płacą zatem podwójnie.
- Będąc dziećmi, mając nawet kilka lat, w rodzinie alkoholowej przestają nimi być. Dostają przyspieszony bilet do świata dorosłych. Zapełniają ‘dziury’, deficyty powstałe w wyniku nieobecnego fizycznie i emocjonalnie uzależnionego rodzica 1 (najczęściej ojciec) i nieobecnego emocjonalnie, współuzależnionego rodzica 2 (najczęściej matka).
- Wchodzą w specyficzne role, które są przystosowawcze w dzieciństwie, ale stają się dysfunkcyjne w życiu dorosłym. Te role to: bohater, kozioł ofiarny, maskotka i niewidzialne dziecko, o czym pisałam tutaj
- DDA mają ciężko. Tracą oboje rodziców. Nie mogą być dziećmi. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że same popadną w nałóg. Otrzymują też mechanizmy psychologiczne osoby współuzależnionej. Są skazane na przewlekłą i nieuleczalną chorobę rodzica.
- W psychoterapii DDA można odzyskać poczucie bezpieczeństwa, ponownie doświadczyć dzieciństwa, zrozumieć, wybaczyć, zatrzymać systemowy potop alkoholu i żyć dobrze, szczęśliwie. Najważniejsza jest identyfikacja syndromu i edukacja, najlepiej w psychoterapii.
- Pozytywne jest to, że zwiększa się edukacja i rozumienie mechanizmów uzależnienia, a zmniejsza ostracyzm społeczny osób uzależnionych, co powoduje, że na leczenie osoby zgłaszają się już we wczesnych fazach uzależnienia, co lepiej rokuje w terapii.
- Nikt na własne życzenie się nie uzależnia. Znajduje w używkach sposób na radzenie sobie z bólem, cierpieniem, emocjami, stresem codziennego funkcjonowania, frustracjami. Warto to wziąć pod uwagę.
- Kluczowe dla tej osoby jest przyznanie się, że ma problem, edukacja, poznanie genezy swojego picia i nauczenie się całkowitego niepicia, samoregulacji i zmierzenie z życiem bez znieczulenia.
Jeżeli potrzebujesz wsparcia jako osoba uzależniona, współuzależniona czy DDA – szukaj go!
Istnieją liczne ośrodki, stowarzyszenia, fundacje, telefony zaufania, które pomagają. Zacznij od wpisania hasła w wyszukiwarkę. Jeżeli potrzebujesz pomocy nagłej, szukaj Ośrodków Interwencji Kryzysowej, przyjmują zawsze i bez umawiania się.